.

 

Drużyna PO sięga po pieniądze z UE [wideo]

dodano: 
27.09.2011
komentarzy: 
0

Walka na spoty trwa. PO w najnowszych reklamówkach „Zrobimy więcej” przekonuje, że te wybory „są o pieniądzach dla Polski i o tym, kto zdobędzie ich więcej”. Według Platformy batalia o nowy budżet UE to szansa na 300 mld zł. Zdaniem ekspertów to dobry ruch.

W najnowszych reklamówkach PO występują znane osobistości partii: Jerzy Buzek, Janusz Lewandowski, Bartosz Arłukowicz, Hanna Gronkiewicz-Walz, Radosław Sikorski i Ewa Kopacz. Wszyscy przekonują, że warto sięgnąć po pieniądze z UE. Minister Spraw Zagranicznych jasno stwierdza: „O tym są te wybory - o pieniądzach dla Polski i o tym, kto zdobędzie ich więcej. Dlaczego uważamy, że zrobimy to lepiej? Bo mamy mocną drużynę i umiemy skutecznie negocjować”. PO deklaruje, że w unijnym budżecie jest w stanie wywalczyć dla Polski nawet 300 mld zł. Zwieńczeniem każdego filmu jest wypowiedź Donalda Tuska o tym, że przyszłość Polski zależy od tego, czy i jak dużo pieniędzy wywalczymy. „Wszyscy wiemy, że nikt tego za nas nie zrobi” - dobitnie podkreśla premier.

Olgierd Annusewicz, politolog z UW, zwraca uwagę na to, że wszystkie partie „opowiadają o tym, czego to dla Polaków nie zrobią, na co to Polak nie zasługuje”. Platforma wyróżnia się na tym tle pokazując, co i jak chce zrobić. „PO zaznacza dwie rzeczy: źródło pieniędzy, dzięki którym zrealizuje obietnice złożone wyborcom oraz zespół, który tego dokona” – podkreśla Annusewicz. Spot jest jego zdaniem bardzo merytorycznym i prostym  komunikatem: „Są pieniądze na ulicy, wystarczy się po nie schylić. My mamy ludzi, którzy potrafią to skutecznie zrobić, bez zmuszania wyborców do jakichkolwiek wyrzeczeń”. Politycy, którzy występują w reklamówce, są dobrze do tej idei dobrani – wszyscy budzą pozytywne skojarzenia: „Jerzy Buzek – nasz człowiek w europarlamencie, Lewandowski – polski komisarz w UE, Gronkiewicz-Walz – przytłaczające zwycięstwo w I turze wyborów na prezydenta Warszawy, ciągłe remonty miasta, Ewa Kopacz – nie ugięła się i nie kupiła szczepionek, Arłukowicz – wrażliwy i społeczny działacz”. Dodatkowo kwoty, na jakie powołują się w spocie przedstawiciele PO, są „dobrze zwizualizowane”. „300 mld to suma poza możliwością zwykłego skojarzenia, mimo to PO sprytnie uzmysławia, że to dużo kasy i pokazuje, co można za nią zrobić dla Polski”.

Na „gigantyczne liczby, niewyobrażalne dla zwykłego człowieka” zwraca też uwagę Bartłomiej Biskup, specjalista ds. marketingu politycznego (UW). W jego opinii mają one wartość przyciągającą uwagę, choć tak naprawdę sprawiają, że spot PO ma wydźwięk „licytacyjny”. Szczególnie, gdy SLD twierdzi, że kwota 300 mld zł jest niemożliwa do uzyskania i podaje swoją „realną” propozycję 250 mld zł. Bajońskie sumy są jednak dla Biskupa tylko „pozornym atutem” w ręku PO, bo tylko nieliczni, z grona występujących w reklamówce, mają wpływ na budżet UE. Mimo to, argument ten będzie się liczył. „Przeciętny wyborca nie dostrzeże wielu niuansów” – komentuje Biskup. Specjalista pozytywnie za to ocenia „twarze” filmiku: „PO stawia na znaczące postaci ze swoich szeregów, które pełnią poważne funkcje w Polsce i nie tylko”. W tym sensie materiał wyborczy ma charakter mocno wizerunkowy i ma za zadanie utrwalenie myśli przewodniej przyświecającej kampanii Platformy Obywatelskiej – „być może nie jesteśmy najlepsi, mamy wady, ale kto – jak nie my?”. (es)

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin